wrz 13 2003

prywatność


Komentarze: 5

mój świat
moje wiatraki
słowa gesty wątpliwości
oddechy lekkie i ciężkie
wiosny kwiaty łzy
kocham i nienawidzę
jak dziecko
płaczę ukradkiem
przez moje prywatne potwory
ludzi zrównanych z ziemią

krzyk : :
szeptem
14 września 2003, 13:58
Aha...
kasztanowy chirurg
13 września 2003, 22:50
małe skojarzenie :)) kasztanowa właściwie :))
szeptem
13 września 2003, 22:47
Martyniu - dziękuję, jak zawsze.
Kasztanowy Panie Doktorze;o) - co mam przez to rozumieć?
Pozdrawiam:o)
13 września 2003, 14:25
...twoje wiersze nigdy nie spływają .... zawsze zostają gdzieś głęboko .....
kasztanowy chirurg
13 września 2003, 11:24
"Mój domek jest kamienny i zimny. Wybrzeże znajduje się w odległości dwustu stóp. Przed drzwiami stoi drewniana ławka, na której godzinami wysiaduję. To bardzo przyjemne. Płacę dobrze, więc co wieczór przynoszą mi ryby i jagnięcinę na kolacje. Czasami kalmary, albo nawet wielkie czerwone homary, którymi najadło by się trzech ludzi. Kiedy pogoda jest dobra, siedzę na zewnątrz, ale teraz nadchodzi jesień i często bywają sztormy. Są gwałtowne i trwają w nieskończoność. To też nie ma znaczenia. Kiedy pada rozpalam w domu ogień i gotuję, jem i słucham deszczu oraz wiatru. Mój dom, moja ławka, wiatr, deszcz, morze. Mogę im ufać. I nikomu więcej." to była jedyna część książki /to jest epilog/ którą ostatnio przeczytałam która nie spłyneła po mnie

Dodaj komentarz